16 września 2017

Ulubieńcy kilku miesięcy

Nawet nie wiecie jak trudno było mi wybrać kilku ulubieńców! Musiałabym pokazać Wam ponad 10 (!) produktów, dlatego też postanowiłam umieścić tutaj same perełki, bez których nie wyobrażam sobie obecnie pielęgnacji jak i makijażu, a inne lubiane przeze mnie produkty będę opisywać w następnych postach. 
Zaznaczę na wstępie, że przez dwa miesiące wakacji zmieniłam swoją pielęgnację i staram się wybierać produkty nie testowane na zwierzętach oraz te, które w składzie nie mają różnych szkodliwych i niepotrzebnych surowców.

Zaczynamy!



  • Vianek, lekka odżywka do włosów (normalizująca) - moje włosy bardzo łatwo obciążyć ale jednocześnie potrzebuję ich dociążenia (z natury lubią się puszyć). Ta odżywa właśnie to mi zapewnia, jest lekka w swojej konsystencji, ułatwia rozczesywanie, a do tego pachnie orzeźwiająco. Kosztuje nie wiele, dostajemy opakowanie z pompką, jedyne zastrzeżenie to ilość odżywki jaką dozuje pompka ale da się to pominąć, produkt wart wypróbowania.
  • Vianek, szampon do włosów każdego rodzaju (odżywczy) - myć włosy muszę (niestety) codziennie w lecie, dlatego potrzebowałam delikatnego szamponu, który będzie mył ale nie podrażniał skóry głowy. Vianka używam codziennie, wystarczy mała ilość, szampon delikatnie się pieni i domywa oleje (po dwukrotnym umyciu). Jest wydajny, butelkę mam od miesiąca z hakiem, a mimo częstego używania nie doszłam nawet do połowy. 

  • Cosnature, krem z wyciągiem z solanki i rumianka - bez tego kremu nie wyobrażam sobie porannej pielęgnacji! Czym mnie zachwycił? Konsystencją, która jest leciutka, krem wchłania się szybko w skórę, nie zostawia tłustego filmu na twarzy i idealnie współgra z makijażem. Kupując go nie zastawiałam się na wielkie WOW, dla cery mieszanej (w moim przypadku) okazał się strzałem w 10!
  • Vianek, masło do ciała (intensywnie nawilżające) - tutaj już mamy styczność z gęstym, mocno odżywczym masłem. Na gorące dni nie był najlepszym wyborem ale używałam go po wieczornym prysznicu i niesamowicie nawilżał skórę. Dla mnie wyznacznikiem czy produkt nawilża są moje wiecznie wysuszone łokcie. Przy regularnym stosowaniu skóra w tej okolicy była gładka i miękka jak nigdy!

  • Golden Rose, eyebrow styling kit (02 ASH) - dobór odpowiedniego koloru brwi dla blondynek jest trudny. Moje brwi są ciemne i gdybym używała koloru odpowiedniego do koloru włosków to nie wyglądałoby to estetycznie. Ostatnio lubię delikatne brwi, tylko zaznaczone i miejscami wypełnione. W zestawie mamy wosk, którego nie używam i dwa cienie. Jasny używam na początek brwi, ciemniejszy na końcówkę. Dobra pigmentacja i trwałość.
  • The Balm, balm springs - o tym różu za wiele nie będę pisać, pojawi się o nim osobny post. Przepiękny kolor, który gości na moich policzkach bez przerwy od 2-3 tygodni. Łączy się dobrze z bahama mama ale także z innymi bronzerami czy solo.

Tutaj mamy swatche różu i kit'u z GR, zdjęcie nie oddaje w 100% koloru różu :(. Kompletnie zapomniałam jak obsługuje się moją lustrzankę i oprócz przywyknięcia do pisania muszę popracować nad obsługą sprzętu. Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu. Przewaga pielęgnacji, dużo Vianka acz polubiłam się z (polską!) firmą i co dla mnie ważne produkty nie są testowane na zwierzętach i zawierają składniki pochodzenia naturalnego. 


Trzymajcie się ciepło i do przeczytania!

13 września 2017

WRÓCIŁAM

Halo, halo czy ktoś tutaj jeszcze mnie pamięta? Ostatni post zamieściłam 6 marca 2015 roku (!). Nie usuwałam bloga, chciałam aby treści, w które włożyłam wiele serca i pasji były nadal dostępne, a w głębi duszy wiedziałam, że przyjdzie odpowiedni moment i powrócę do blogowania. Czy mi  tego brakowało? Bardzo! Dlaczego wróciłam dopiero po dwóch latach? Chciałam wrócić na dobre, na stałe, a nie na kilka miesięcy. 
W moim życiu zmieniło się wiele, wcześniej pisałam jako licealistka (och młodość :D), a w chwili obecnej jestem już na drugim roku bezpieczeństwa narodowego. Oprócz wieku, szkoły zmieniły się także moje oczekiwania i wymagania co do kosmetyków. Teraz wymagam więcej, jestem bardziej świadoma i lubię testować produkty z różnych półek cenowych. 

Na oswojenie się z bloggerem, pisaniem i opisaniem kosmetyków na pierwszy rzut pójdą ulubieńcy ostatnich miesięcy, post pojawi się na dniach!

Trzymajcie się ciepło i do przeczytania!

6 marca 2015

ULUBIONE SZMINKI na dzień



Miło jest mi Was powitać po bardzo długiej przerwie. Odkryłam ostatnio dwie bardzo fajne szminki, które dzięki swoim kolorom sprawdzą się na dzień jak i na wieczór do mocno zaznaczonego oka. Mam nadzieję, że post przypadnie nam do gustu i chociaż przy następnej wizycie w drogerii pomacacie i zobaczycie czy takie kolorki skradną wasze serce w takim stopniu jak moje!
Zaczynamy!


Zaczniemy od szminki z Essence, którą polubią właścicielki mocno wypielęgnowanych i nawilżonych ust. Dlaczego? Ma tendencję do podkreślania suchych skórek i zbierania się w załamaniach ust. Ale gdy odrzucimy jej drobne minusy i skupimy się na najważniejszym, czyli kolorze to zachwyt nad nią jest usprawiedliwiony. Utrzymuje się na ustach 2-4 h, jednak przez to, że jest satynowa nie jest tak komfortowa w noszeniu jak jej następna koleżanka. 


W przypadku Wibo formuła odpowiada mi w 100%. Sunie po ustach jak marzenie, nie podkreśla suchych skórek i zostawia błyszczykowe wykończenie. Na ustach wytrzymuje 2-3 godziny. Jej kolor jest żywszy niż Love Me, dlatego nie każdej z Was będzie się podobał na ustach, jednocześnie ożywia buzię i zwykły makijaż nabiera blasku i wyglądamy na wypoczęte nawet jeśli to sprawa korektora w dużych ilościach ;).


Od góry Essence na dole Wibo. Jak widać Essence ma satynowe wykończenie i odrobinę lepszą pigmentację, Wibo błyszczy i po dwóch warstwach kolor jest na tyle intensywny co Essence przy jednej. Essence to brudny zgaszony róż, bardzo uniwersalny i powinien pasować każdej z nas, zaś Wibo to jasny i żywy kolor. Na ustach różnica jest nie wielka, prawie niewidoczna.


Wierzę, że większa część z Was dotrwała do końca i chociaż dopisałyście Essence i Wibo do swojej listy 'do zobaczenia w drogerii'. Chciałam pokazać Wam te produkty, ponieważ ich cena nie jest wysoka, dobrze się sprawdzają i można je dostać stacjonarnie i online.